poniedziałek, 3 października 2011

39.

Bardzo trudno jest zaczac jesc w jakis granicach, jesli poprzedniego dnia dalo sie poniesc apetytowi. Wkracza wtedy myslenie :'jestes beznadziejna. Skoro wczoraj zawalilas, to dlaczego nie dzisiaj? I tak juz zawsze bedziesz gruba'.
Dzisaj zjadlam 973 kcal, ale wczoraj bylo jedzenie ponad wszystkie miary. Zawsze, gdy jest zbrodnia, jest i kara. Mam nadzieje, ze moja kara to byl wlasnie owy apetyt dzisiejszego dnia, a nie dodatkowe kilogramy na wadze. To by bylo okropne!
Musze sprawic, by jutro i pojutrze to byly idealne dni, bo pozniej bedzie wycieczka, na ktorej wiem, ze bedzie mi bardzo ciezko. A zaraz po wycieczce wazenie. Juz tak bardzo nastawilam sie na to, ze zobacze 54 kg, ze chyba bym nie przezyla, gdyby dalej waga pokazywala 55 kg. No moze nie przezyje to niewlasciwe slowa, bo ludzie nie takie rzeczy znosza, ale z pewnoscia byloby mi bardzo przykro. I najgorsze byloby to, ze wtedy bede obwiniac tylko i wylacznie siebie. Taka zlosc na sama siebie nie jest zbyt zdrowa! Ja naprawde nie chce juz nigdy wiecej nienawidziec samej siebie!
I tym jakze pesymistycznym akcentem koncze dzisiejsza notke. Nastepna napisze juz po tych dwoch dniach, ktore musze uczynic jak najlepszymi. Trzymajcie za mnie kciuki!
xoxo

7 komentarzy:

  1. wiele razy byłam w podobnej sytuacji. twoim małym sukcesem jest to, że nie uległaś wilczemu głodowi następnego dnia :) czekam oczywiście na najbliższą notkę :)

    www.pechowapanienka.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak będziesz miała na coś ochotę to myśl tylko i wyłącznie o tym 54kg, że chcesz je zobaczyć i że nie warto zapychać się jakimiś świństwami, żeby być potem rozczarowaną i smutną. Pozwól sobie na jakąś jedną przyjemność, żeby się aż tak nie katować przy innych, tylko , żeby się nie obżerać za dużo.

    OdpowiedzUsuń
  3. No zrób sobie chociaż drugi kolczyk w uchu :) to nic nie boli. ;) serio. No i trzymaj się w tych dwóch dniach. bo jak nie.. to będzie źle, no ale przecież wiemy ze teraz dasz juz radę., no nie? mam rację? ;)) xoxo (a propos-cwane to xoxo)

    OdpowiedzUsuń
  4. będzie dobrze. Wierzę, że się uda. Jeśli uda się początek dalej już będzie z górki. Zacznij myśleć o swoim pragnieniu, powtarzaj sobie, że to jest ważniejsze od jedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Musisz walczyć, bo to właśnie, co napisałaś, jest ważne: by nigdy więcej nie nienawidzić samej siebie. Więcej nic. By mieć do siebie szacunek i po prostu siebie lubić.

    Trzymam kciuki. Oba!

    PS. Wiem, że komentowanie moich note sprawia Ci dużą trudność, bo nie wiesz, co masz mi poradzić, by było mi lepiej. Ciężko jest wspierać osoby w mojej sytuacji, nie chcąc im pisać trywialnego i jakże nieszczerego "zaraz będzie dobrze. będzie swietnie". Mimo to dziękuję za Twoje starania :*

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nienawidzę samej siebie... chciała bym to zmienić ale coś mi nie wychodzi :( , trzymaj się <3 [wypasiona-girl.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  7. Idzie Ci ogólnie bardzo dobrze więc na pewno ujrzysz 54 kg już niedługo.! ;**

    OdpowiedzUsuń