wtorek, 30 sierpnia 2011

22.

Wczoraj zjadłam 900 kcal i ćwiczyłam. Czyli wszystko idzie tak jak powinno iść. Najbardziej jestem szczęśliwa z tego, że nie zjadłam wczoraj nic słodkiego. Słodycze to moja największa pokusa i największy wróg! Czasem myślę, że gdybym ich w ogóle nie jadła, to bardzo łatwo byłoby mi schudnąć. Ale tak nie jest. W Wielkim Poście nie jadłam słodyczy przez 40 dni i nic nie straciłam na wadze, bo jakoś zastępowałam je sobie czymś innym. To było głupie. Zamiast np. 1 ciastka jadłam bułkę z dżemem. Wiadomo co jest bardziej kaloryczne..
Mój sposób na nudę w ostanie wakacyjne dni? Ustalam sobie plany ćwiczeń na najbliższy czas. Będę zmieniać zestawy co trzy tygodnie, żeby mięśnie się nie przyzwyczaiły i mam już zestawy do stycznia!! W sumie to dobrze. Przynajmniej w roku szkolnym będę mogła zająć się czymś ważniejszym w wolnym czasie.
Jest 9 rano i już zaczynam się robić głodna. A śniadanie jadłam ok. 7.30. Pewnie zaraz zjem jabłko, żeby jakoś dotrwać do obiadu i będę piła mnóstwo zielonej herbaty, żeby oszukać głód. Obym tylko nie uległa tym pączkom parzonym, które leżą w kuchni!
xoxo

15 komentarzy:

  1. jesli chodzi o te slodycze, to jesli robimy sobie na nie post, to nalezy wyeliminowac wszystko co ma w sobie biały cukier, czyli zero slodyczy, jogurtow slodzonych, zero dzemow itp... no i powiem ci ze moj taki post trwal 30dni. i schudlam bez zadnej diety 3kilo ;P wiec jednak tak chudnie sie bez slodyczy latwiej. teraz postanowilam zrobic sobie wrzesien - miesiac bez bialego cukru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bilansik ładny i oby tak dalej ;D Też planuję jeść tyle kcal i oczywiście ćwiczenia ;D
    Łał.. dobra jesteś z tymi ćwiczeniami ;D
    Jeśli chcesz oszukać głód to jedz kostki lodu, pomagają ;)
    Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  3. Obyś się oparła tym pączkom! By później nie żałować!

    Piękny bilans, a z tymi ćwiczeniami to mnie zatkałaś. Do stycznia?! Łał. Ja ćwiczę od niechcenia, bo mi się chce akurat biegać czy tanczyć czy robić brzuszki. Pomaga Ci taki paln? napisałaś, ze tak, więc licze, ze tak jest.

    Tak, to było bez sensu. Post niby bez słodyczy, ale w sumie ze slodyczami - dżem to w połowie, jak nie w większości cukier. Ale dietetycy nie zalecają wcale, by w odchudzaniu eliminować slodycze zupełnie. Podobno ci, którzy jedza malutkie dawki slodyczy raz na jakis czas chudna szybciej od tych, ktorzy zupelnie ich unikają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Eliminowanie słodyczy to dobry krok...ale jedynie, gdy nie będzie ich wcale. Ja niestety też niekiedy jestem w stanie złamać to postanowienie. Niby nie jem dużo, niby nie zaszkodzi... ale jak już w tym utonę, to na amen ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pączków nie ruszaj, ale jabłko i zielona herbata to dobry pomysł :) Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jabłko jest dobre, zielona herbata jeszcze lepsza. Ale od pączków trzymaj się z dala! Po co Ci dodatkowe, puste kcal?
    Łał, plan do stycznia! Chcesz się podzielić jakie to ćwiczenia? Sama sobie układasz czy korzystać już z zestawów?
    Niejedzenie słodyczy to chyba podstawa. Ale kurczę, tak trudno im się oprzeć ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Te słodycze. .
    Oj ja też mam z tym problem. Jabłko miedzy posiłkami to fajna sprawa, a herbata zielona.? Hmm. .. wszyscy na dietach ja piją i może ja powinnam spróbować.
    No i już na tyle czasu masz ćwiczonka zaplanowane. No brawo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. masakra jak takie pokusy leżą w kuchni! i trenuj tu człowieku swoją silną wolę! :o

    dobra jesteś, jak do stycznia już masz ćwiczenia zaplanowane. podziwiam!

    słodycze to moje uzaleznienie, więc mogę ci przybić żółwika xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie jem słodyczy, nie zdarzyło mi się to przez długi czas. Nawet nie mam ochoty. Jasne lubię czasem wziąć kotkę mojej ulubionej czekolady kokosowej, ale później odstawiam ją na miejsce i czeka aż ktoś inny się na nią połasi :)Ale jak sama zauważyłaś nie wystarczy tylko nie jeść słodyczy. Prawda jest taka, ze ruch jest najważniejszy i zawsze będę to powtarzała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nigdy nie dałam rady wytrzymać tak długo bez słodyczy. Może dlatego, że nigdy nie próbowałam. Gdy zabraniasz sobie czegoś non stop o tym myślisz - wiadomo zakazany owoc smakuje milion razy lepiej. Dlatego wolę myśleć, ze mogę zjeść co tylko chcę lecz nie mam na to ochoty. Trzymam kciuki, zebyś nie tknęła pączków bo to samo zło. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu! Życzę Ci ,żebyś nie uległa , ja wiem ,że chyba nie dałabym rady wytrzymać jeśli w kuchni leżałyby pączki. Aż pociekła mi ślina na samą myśl.
    Dobry bilans , a doszły ćwiczenia więc jest jeszcze lepiej ;)
    p.s też oszukuję głód jabłkami i moją największą pokusą są słodycze!

    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie daj się pączkom :)
    Plan jest, teraz się go tylko trzymaj! :)
    http ://ready-to -be-thi n.blog.o net.pl/
    Elizabeth

    OdpowiedzUsuń
  13. Moją zmorą też są słodycze ;/ Czasem zazdroszczę ludziom, którzy za nimi po prostu nie przepadają.
    Ale trzeba się jakoś trzymać.
    Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. HA ! A ja kiedyś uległam cieplutkim pączkom upieczonym przez mojego Tatusia i schudłam ! Schudłam po pączkach ! Jestem genialna wiem ;) Jedz słodycze rano to Ci nie zaszkodzą bo i tak to spalisz ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Takie zamienianie faktycznie nie jest dobre. Już lepiej zjeść coś, na co się ma ochotę niż zastępować to czym innym, bo chęć nadal pozostaje niezaspokojona. Jak Ci idzie?:*

    Słoneczko, nie wiem jak to zrobić, bo korzystam teraz z trybu bloga prywatnego i mogę dodawać do przyjaciół, ale tylko osoby z ownloga, a reszta nie będzie mogła na niego wchodzić:( ale będę Cię dalej odwiedzać i być z Tobą:*

    OdpowiedzUsuń