Wczoraj było.. 637 kcal! A do tego litry zielonej herbaty. Zawsze, gdy mało jem to piję jej dużo. Czuję się wtedy taka pełniejsza, no i jest tak cudownie cieplutka :) Aż nie mogę uwierzyć, że tak dobrze mi poszło, bo wieczorem moja rodzinka zajadała sobie delicje i mama kupiła princesse. Ale nie uległam i teraz jestem szczęśliwa :)
Postanowiłam, że do końca wakacji będę jadła do 700 kcal dziennie (śniadanie: 200 kcal, obiad: 400 kcal, kolacja: 100 kcal). W roku szkolnym już na pewno będzie inaczej, bo trzeba będzie coś zjeść w szkole i w ogóle.
Dzisiaj rano w kuchni były takie małe pączusie, a później jeszcze musiałam iść do piekarni i tam te wszystkie ciastka tak pięknie pachniały. I jeszcze sprzedawczyni tak zachwalała 'jeszcze cieplutkie drożdżóweczki'. Ale nie poddałam się. Boję się tylko, że kiedyś zabraknie mi tej silnej woli..
Nawet nie wiecie jak mi się nudzi. Całymi dniami siedzę w swoim pokoju i czytam książki (boję się nawet wchodzić do kuchni). No i co chwilę wchodzę na bloga i sprawdzam, czy któraś z Was napisała coś nowego, albo czy dostałam już jakiś komentarz.. Chociaż w sumie wolę taką nudę od siedzenia np. na polskim.
xoxo
oj też tak mam, że się nudzę i czytam książki, a czasu tak zostało mało do rozpoczęcia roku szkolnego. Cieszę się, że się nie poległaś pokusie! Masz może gg? moje to - 36659573 pisz bardzo chętnie pogadam :3
OdpowiedzUsuńHehe ja wole nude od siedzenia na angielskim ;D
OdpowiedzUsuńbardzo malutko jesz, uważaj bo potem po powrocie do szkoły może dopaść Cię jo-jo, mam nadzieje że Cię to ominie ;)
O tak, rok szkolny to będzie próba dla diety. No, może dla wagi, bo przecież do września to my wszystkie schudniemy.
OdpowiedzUsuńJa muszę w roku szkolnym jeść bardzo solidne śniadania (duże musli lub sadzone jajka z kanapkami), bo inaczej nie wyrabiam. I w szkole też muszę coś zjeść. Zapewne chodzi o częstotliwość spożywania posiłków. W wakacje i czasie wolnym można wybierasz, w szkole nie za bardzo.
Kiedy zacznie brakować Ci silnej woli, będziesz szukała motywacji i znajdziesz ją! Magazyny, blogi, zdjęcia, ładne ubrania w sklepach, chłopaki, grubi ludzie na ulicach (zauważyłaś, ze młodzież jest coraz grubsza?) - to wszystko tylko czeka. Wjedziesz do cukierni, spragniona kremówek, a przed Toba będzie stała bardzo gruba kobieta. I kupowała kilogram ciasta. Po drodze minęłaś fajnego chlopaka - nawet nie patrzy na takie grube kobiety, jak tamta z cukierni. To się zawsze jakoś nakręci, nie martw się :)
Na drodze masz sporo pokus, nikt nie czepia się, że nie jesz tych rzeczy?
---
Odpowiedż na Twój komentarz:
Też przeczytałam, ze 1 kg tłuszczu to 7000 kcal.
Ale z dietą 1000 kcal jest jeszcze trochę inaczej. Bo zobacz, jeśli osoba, jak ja, powinna jeśc 1500, to kiedy ograniczę spożycie do 1000 to chudnę 0,5 kg na tydzień. I to jest prawda, bo właśnie tyle chudnę. Ale wszyscy przecież ćwiczą, a to podkręca metabolizm i spala tłuszcz. W efekcie dopiero wtedy mogę schudnąć ten 1kg na tydzień, gdy dołożę do tego codzienny ruch. A ruch buduje mięśnie, więc na wadze przybywa. Mięśnie są cięższe od tłuszczu więc ten 1 kg to taka orientacyjna wartość. Każdy musi po prostu obserwować siebie i reakcje swojego organizmu, bo dieta dla wszystkich to dieta dla nikogo :)
Informacje pozyskuję z różnych źródeł, zaraz przeszukam pamiec i wypisze kilka.
http://www.trener.pl/index.php/mid/3/fid/2/trener/artykuly/article_id/63/offsetk/0
http://www.tabele-kalorii.pl/odchudzanie.php (i dział zdrowe żywienie)
Generalnie to wchodzę np. na wp.pl lub onet.pl w dział "Kobieta", a dalej w zakladkę "diety", "odchudzanie" lub "żywienie" (co tam mają) i czytam wszystko, co mnie zainteresuje :)
Taka nuda na wakacjach zawsze jest lepsza od szkoły :) 637 kcal to cudowna liczba, gratuluję i oby tak dalej :*
OdpowiedzUsuńGratuluję, super bilans :) I plan na dietę też. Oby Ci się udało :* ! Cieszę się, że nie dałaś się pokusie zjedzenia słodyczy. Węglowodanom mówimy stanowcze - NIE!
OdpowiedzUsuńNo pewnie że z ceną gazet nie jest tragicznie, bardzo dobrze wręcz jeśli w te 22zł wchodzi przesyłka, a magazyny są drogie!